22 September, 2010

chcesz zadrwić z głodu? zadaj mu bobu;)

Niby taki żarcik w tytule, ale sporo w nim prawdy. Pasta z bobu, a najlepiej na żytnim chlebie, to powrót do najmilszych chwil. Głód znika, pozostaje nostalgia. No ale zawsze można sobie zrobić jeszcze, nawet gdy nie ma sezonu na bób. Ja kupiłam konserwowy, ale równie dobrze może być mrożony. A już najlepiej świeży. No cóż, możemy tylko zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że to własnoręcznie zbierane pyszności...


Składniki:
  • 200 g ugotowanego i łuskanego bobu
  • łyżka oleju
  • plaster wędzonego boczku (doskonała będzie także wędzona ryba lub kurczak)
  • ząbek czosnku
  • łyżka soku z cytryny
  • po łyżce suszonych ziół: tymianku, majeranku i lubczyku
  • sól i pieprz
Bób rozgniatamy widelcem razem z oliwą. Dodajemy drobniutko pokrojony boczek, wciskamy czosnek i sok z cytryny oraz zioła. Doprawiamy solą i świeżo mielonym czarnym pieprzem. Dokładnie mieszamy pastę i przekładamy do słoiczka. Pastę trzymamy w lodówce max 3 dni.

moja mocno rozgrzewająca ginger soup:)

Na życzenie koleżanki musiałam odświeżyć nieco jej wizerunek (zupy;)). Zawsze robię ją bez mięsa, za to z krajanką sojową. Tym razem pływały w niej mięsne kulki. No i w ogóle taki refresh zrobiłam mały. Smak? Lekko orientalny, ciężko stwierdzić czy aby na pewno indyjski. Najważniejsze, że ciekawy. Na nadchodzące jesienne dni idealna zupa: sycąca, aromatyczna i przede wszystkim rozgrzewająca...


Składniki (na duży garnek):
  • 2 litry wyraźnego w smaku bulionu
  • 0,5 kg mięsa mielonego (wegetarianom proponuję krajankę sojową lub wzbogacenie zupy ulubionym warzywem, świetnie pasuje fasolka szparagowa)
  • 1 kalarepka
  • 1 niewielki seler
  • 2 marchewki
  • pęczek dymki lub szczypiorku w całości (ewentualnie może być ładny świeży por)
  • puszka kukurydzy
  • 2 łyżki obranego, świeżo startego imbiru
  •  2 - 3 starte ząbki czosnku
  • łyżka oliwy
  • łyżka garam masali + łyżeczka nasion kuminu
  • łyżka sosu rybnego (może być też sojowy)
  • opakowanie makaronu ryżowego wstążki
W dużym garnku podgrzewamy oliwę, wsypujemy garam masalę i chwilę podsmażamy, aż puści aromat. Zalewamy sosem rybnym i po chwili gorącym bulionem. Czekamy, aż zacznie się gotować i wówczas dodajemy warzywa: kalarepka i seler pokrojone w słupki oraz marchew w postaci długich pasów krojonych nożem do obierania wzdłuż całego korzenia.  Doprawiamy imbirem i czosnkiem i gotujemy pod przykryciem ok 6-7 minut, następnie dodajemy formowane w palcach niewielkie kulki mięsa i gotujemy jeszcze 15 minut. Na chwilę przed końcem gotowania dodajemy posiekany na skos szczypior lub por. Zupkę zjadamy gorrrrącą z makaronem ryżowym.

16 September, 2010

sałatka selerowa z tropikalną nutką

Ta sałatka jest równie pyszna co kaloryczna. Przez to mam troszkę wyrzuty sumienia, że ją rozpowszechniam, ale w ostatecznym rozrachunku wygrywa smak. Trudno określić mi źródło przepisu, bo to typowa sałatka, którąś "ktoś gdzieś kiedyś na imprezie". Seler, goryczka sera w idealnej harmonii ze słodyczą ananasa. W oryginale są jeszcze rodzynki, ale jak dla mnie zbyt wiele dobra na raz;) A to wszystko przełamane ostrym orzechowym smaczkiem. Uwaga! Uzależnia...


Składniki (proporcje na imprezową ilość sałatki;)):
  • 2 słoiki ciętego selera
  • świeży ananas lub 1 puszka
  • ok 200 g żółtego sera w kostce
  • garść łuskanych orzechów włoskich
  • kilka łyżek majonezu (aby połączyć składniki)
Seler wykładamy na sitko i dokładnie odsączamy, podobnie postępujemy z ananasem z puszki. Jeśli używamy świeżego odcinamy koronę, starannie obieramy owoc i wykrawamy twardy trzon. Miąższ kroimy w kostkę. Wrzucamy do miski, dodajemy seler i ser pokrojony w kostkę (nie powinna być zbyt duża, mniej więcej 1 cm). Orzechy siekamy dużym nożem i dorzucamy do sałatki. Mieszamy wszystko razem z kilkoma łyżkami dobrej jakości majonezu. Sałatka najlepsza jest po kilku godzinach, gdy się "przegryzie"...ale u nas jakoś znika zanim się doczeka;)

15 September, 2010

muffinki z borówkami i białą czekoladą

Od czasu do czasu każda mama powinna zrobić babeczki. Miękkie, wilgotne, owocowe. Dla Człowieczka to pierwszy raz. Swoją drogą pamiętam jak mówiliśmy do niej "Muffinko". Plamy po borówkach raczej nie zejdą...ale myślę, że Człowieczek o to nie dba. Jaka to cena za tyle frajdy? Żadna. Przepis podstawowy od Nigelli oczywiście. Z drobnymi zmianami, oczywiście. Najprostszy, najszybszy i najmniej pracochłonny. Rzec by można: wcale...


Składniki:
  • 250 g mąki pszennej
  • pół szklanki fruktozy
  • tabliczka białej czekolady (ja użyłam Alpen Gold Bourbon-Wanilia)
  • pół łyżeczki sody
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 250 ml mleka
  • 90 ml oleju
  • jajo
  • olejek waniliowy
  • ok 200 g borówek amerykańskich
Suche składniki mieszamy w dużej misce, w osobnej łączymy mleko z olejem, jajkiem i kilkoma kroplami wanilii. Dodajemy mokre do suchych, łączymy składniki, ale niezbyt dokładnie, grudki nie przeszkadzają, a wręcz są pożądane. Do powstałego ciasta dodajemy borówki i posiekaną czekoladę, delikatnie łączymy. Łyżką nakładamy masę do ułożonych w formie papilotek. Pieczemy przez 20 minut w 200 stopniach.


Ja w ramach jeszcze większej zabawy zrobiłam polewę z białej czekolady i posypałam cukrowymi perełkami.

14 September, 2010

ciastka razowe na raz dwa trzy

Rozochocona ciasteczkowo postanowiłam wypróbować inną mąkę, tym razem...razową. Pełnoziarnistą. Pszenną. Nie wiem jakim cudem wyszły, bo przepis jak dla mnie czysto eksperymentalny (czytaj: zupełnie wymyślony:)) Jeśli jednak ktoś zrobił już takie same, nie pogniewam się jak mnie o tym powiadomi;). 


Składniki:
  • 500 g mąki pszennej tortowej i razowej (łącznie, w proporcji mniej więcej pół na pół)
  • szklanka cukru trzcinowego
  • 200 g stopionego masła
  • 4 żółtka
  • łyżka śmietany
Obie mąki mieszamy z cukrem, dodajemy masło i żółtka i wyrabiamy ciasto ręką, jeśli jest zbyt suche, dodajemy śmietanę. Ciasto powinno być zwarte. Formujemy wałek i zawinięty w folię spożywczą chowamy do lodówki na ok 30 min. Schłodzony wałek ciasta kroimy na plastry grubości ok. 1 cm i układamy na blasze wyłożonej papierem. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na ok 15 - 20 minut, uważając by spód się za bardzo nie przypiekł (można w trakcie pieczenia obrócić ciastka na drugą stronę). Pozostawiamy upieczone ciastka w wyłączonym, uchylonym piekarniku. Studzimy przykryte ściereczką. Świeże są bardzo kruche i chrupiące. Najlepiej smakują po kilku godzinach, gdy nabiorą miękkości. Kiedy natomiast po kilku dniach zrobią się zbyt twarde by je chrupać, doskonale smakują z mlekiem!


ciasteczka orkiszowe ze słonecznikiem

Przepis na ciasteczka podglądnięty:) oryginał znajduje się tutaj. Co prawda dokonałam kilku zmian, ale bez przepisu Bei nie wiedziałabym jak się za to zabrać, bo wcześniej nie zdarzyło mi się piec ciastek z mąki orkiszowej. Nie dodałam migdałów, za to garstkę łuskanego słonecznika. Darowałam też sobie korzenne aromaty, za to dodałam cukier. Zatem moje ciasteczka są mniej zdrowe, ale zdecydowanie słodsze. No i żeby jak najmniej kopiować, rulonik "przyplaskałam" by ciasteczka były prostokątne. Mimo tych wszystkich modyfikacji Człowieczkowi, jak widać, smakowały.


Składniki:
  • 250 g mąki orkiszowej
  • 1 jajko
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 100 g miękkiego masła
  • garść ziaren łuskanego słonecznika
  • 2 czubate łyżki cukru pudru
Mąkę z cukrem i proszkiem wyrabiamy z masłem palcami, dodajemy jajo i słonecznik i zagniatamy zwarte ciasto. Formujemy wałek, przyklepując go z każdej strony, by nabrał kształtu prostopadłościanu. Kroimy plasterki nożem i układamy na blasze wyłożonej papierem. Pieczemy w 200 stopniach przez ok 8 minut.

13 September, 2010

hummus

Ciecierzyca. Cieciorka. Albo groch włoski. Ma wiele nazw i równie wiele właściwości. Uznawana jest za roślinę leczniczą, a przez niektórych za afrodyzjak. Wbrew nazwie nie pochodzi z Włoch, a z Bliskiego Wschodu. Bogata w proteiny, jest przy okazji po prostu pyszna. Zwłaszcza w postaci pikantnej arabskiej pasty...


Składniki:
  • 200 g ciecierzycy
  • 2 ząbki czosnku
  • sok z cytryny lub limonki (może być z dwóch)
  • 2 łyżki tahiny (pasty sezamowej)
  • 1 łyżka pasty z orzechów arachidowych (niesłodzona)
  • pieprz cayenne
  • oliwa extra virgin
 Ciecierzycę moczymy przez noc w wodzie, w ilości trzykrotnie większej niż samej cieciorki. Gotujemy w osolonej wodzie minimum 45 minut, najlepiej godzinę (ziarna powinny łatwo się rozpadać naciśnięte między palcami). Tutaj zatrzymamy się na chwilę, by wyjaśnić dlaczego nie poszliśmy na łatwiznę i nie użyliśmy gotowej do miksowania cieciorki w puszce: przeraża mnie ten brak satysfakcji;) Go on: jeśli ktoś ma problemy natury gastrycznej radzę obrać cieciorkę po odsączeniu, gdy jest ciepła, wtedy łuski odchodzą z łatwością. Ja nigdy nie obieram ciecierzycy, ponieważ to właśnie w łuskach znajdują się cenne składniki, błonnik, witaminy z grupy B i najwięcej aminokwasów. Gotową cieciorkę wraz z 3 łyżkami oliwy można zmiksować na gładką masę, ja jednak rozgniatam ją widelcem lub ugniataczem do ziemniaków, bo lubię czuć kawałki ziaren. Po zmiksowaniu dodajemy pastę arachidową i tahinę, oraz sok z cytryny i czosnek (drobno posiekany lub starty na najmniejszych oczkach tarki, wersja dla leniuchów - przeciśnięty przez praskę;)) Przekładamy do miseczki, polewamy obficie oliwą i posypujemy pieprzem cayenne. Ja najbardziej lubię hummus na kanapce z razowca, z plastrami świeżego pomidora, kiszonym ogórkiem i natką pietruszki.

09 September, 2010

curry in a hurry

Curry według Lawson w "Nigella express". Oczywiście nie obeszło się bez modyfikacji. Zrezygnowałam z soi (mrożoną ciężko dostać, z resztą nie dodawałam ze względu na mojego Maluszka). Nie dodałam też fasolki szparagowej, bo w tym roku zdecydowanie mi się przejadła, dodałam za to więcej groszku. Nigella użyła aromatyzowanej oliwy, ja na zwykłej podsmażyłam odrobinę imbiru. I to koniec modyfikacji. W przypadku tego curry nie poszłabym na większe kompromisy, np. nie zamieniłabym kolendry na pietruszkę, ani limonki na cytrynę. Bo składniki w oryginale są skomponowane perfekcyjnie. No i jeszcze jedna sprawa: mięso. W przepisie, który podaję, są piersi z kurczaka, jak na ekspresowe danie przystało. Mnie się jednak nie spieszyło i okroiłam udka, tak jak zaleca Nigella (ona pewnie ma zaprzyjaźniony mięsny, spróbujcie u nas zapytać o mięso z udek;)). Ale warto poświęcić trochę czasu na skubanie nóg, bo ich mięso jest o wiele delikatniejsze i bardziej soczyste niż to z piersi. Rozpisałam się, a miało być "in hurry". Zatem do dzieła!


Składniki:
  • 2 łyżki oliwy
  • łyżeczka utartego imbiru (ale może być w proszku)
  • pęczek dymki ze szczypiorem
  • 2 łyżki zielonej pasty curry
  • pierś z kurczaka, nie więcej niż 1 kg (lepsze jest mięso z udek)
  • duża puszka mleka kokosowego (400 ml)
  • bulionetka (Nigella dodaje jeszcze wody, ja nie dodałam)
  • łyżka sosu rybnego
  • opakowanie mrożonego groszku
  • pęczek  świeżej kolendry
Do garnka, na średnim ogniu, wlewamy oliwę i dodajemy imbir oraz pokrojoną dymkę (ja zrobiłam to nożycami prosto do gara, tak jak Nigella). Dorzucamy pastę curry i mieszamy, po czym wrzucamy mięso i podsmażamy ok 5 minut, mieszając co jakiś czas. Zalewamy wszystko mlekiem kokosowym, dodajemy bulionetkę i sos rybny. Wsypujemy groszek i większość posiekanej kolendry (zostawiamy tylko trochę do posypania gotowego curry). Mieszamy, przykrywamy i dusimy ok 10 - 15 minut, co jakiś czas mieszając.


Curry podajemy z aromatycznym ryżem (ja kocham basmati) oraz ćwiartkami limonki do skropienia i posypane na wierzchu kolendrą.

vermouth peaches

W tym połączeniu zakochałam się gdy dawno temu zagryzałam martini bianco słodkimi owocami. Doskonały deser dla dwojga. A do tego kruche nitki karmelu. Uwielbiam patrzeć na błyszczące bąble gęstniejącego na ogniu syropu. Żeby nie było za słodko, karmel winien być dobrze wypalony, to wydobywa charakterystyczną gorycz, która w połączeniu z wermutem tworzy tak zwane niebo w gębie. Nie wspominając już o kontraście twardego cukru z miękkością dojrzałych brzoskwiń...


Składniki:
  • 2 dojrzałe brzoskwinie
  • szklanka białego słodkiego wermutu
  • 0,5 szklanki cukru
  • 0,5 szklanki wody
Brzoskwinie myjemy i cieniutko obieramy. Następnie wzdłuż pestki robimy nacięcia i wyjmujemy cząstki. Układamy je w naczyniu i zalewamy winem na co najmniej godzinę, a najlepiej na noc do lodówki. Nasączone wermutem owoce układamy na talerzykach.


Przygotowujemy karmel: w rondelku wlewamy  ciepłą wodę i bardzo dokładnie rozpuszczamy w niej cukier. Następnie podgrzewamy na małym ogniu, nie mieszamy, czekając aż syrop zgęstnieje i zmieni barwę na złocistą czy nawet brązową, ale bardzo uważamy by nie przypalić go za mocno. Gotowym karmelem polewamy z wysoka brzoskwinie za pomocą widelca lub ubijaczki, kolistym ruchem tworząc cienkie nici. Deser jest gotowy gdy karmel całkiem zastygnie i na owocach powstanie słodka skorupka.


08 September, 2010

ciasto drożdżowe ze śliwkami i kruszonką

Przepisu babci Basi. Pachnące. Lekko wilgotne. Z kruszonką w grzesznej ilości. Na wieczór, do szklanki mleka. Dla mnie wspomnienie dzieciństwa, słońca i wakacji...smakuję je przy "Last day of summer" Cure'ów. Bo lato faktycznie powoli się kończy i człowiekowi jakoś tak chłodniej wewnątrz. Dlaczego więc nie pocieszyć się słodkimi śliwkami w puchatym cieście? 


Składniki:
Ciasto:
  • 0,5 kg mąki
  • 5 dag drożdży
  • pół szklanki mleka + 2 łyżki
  • pół szklanki cukru + łyżka
  • pół kostki masła
  • 3 jaja + jedno żółtko
  • skórka otarta z jednej cytryny
  • ok 0,5 kg drylowanych śliwek
Kruszonka:
  • 10o g roztopionego masła
  • 200 g mąki
  • 100 g cukru
  • olejek (ja użyłam rumowego zamiast śmietankowego)
Roztapiamy masło i studzimy. Do miski wlewamy 2 łyżki ciepłego mleka i łyżkę cukru, wkruszamy drożdże, rozcieramy i przykrywamy ściereczką pozostawiając w ciepłym miejscu aż "ruszy". Do dużej misy przesiewamy mąkę, dodajemy jaja utarte z mlekiem, cukrem, masłem i skórką z cytryny. Następnie dodajemy wyrośnięty rozczyn i mieszamy wszystko by dobrze połączyć składniki. Odstawiamy ciasto w ciepłe i nie przewiewne miejsce aż podwoi swoją objętość. Po tym czasie wyrabiamy ciasto energicznie przez ok 15 minut (aby się nie kleiło można dłonie umoczyć w niewielkiej ilości oleju lub wody). Tak "wymęczonym" ciastem wyklejamy nasmarowaną masłem blachę. Na wierzchu układamy śliwki.


Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. W tym czasie przygotowujemy kruszonkę: do roztopionego masła połączonego z olejkiem, wsypujemy mąkę i cukier i wyrabiamy grudki. Można widelcem, ja jednak zdecydowanie wolę zostawić tę przyjemność własnym palcom. Gotową kruszonką posypujemy śliwki i wkładamy ciasto do piekarnika na 50 minut. Ciasto najlepiej studzić bez wyciągania, wtedy nie siada w środku.

prosty i pachnący sos grzybowy

Moja mama, która mieszka w uroczym domku w lesie, nazbierała dla nas grzybów. Pełno ich teraz na targach, poboczach dróg, w sklepach. Ale te zbierane przez kogoś bliskiego...mmm, zapach lasu unosił się w całym mieszkaniu. Kanie usmażyłam w panierce. Panienki, koźlarze i kilka zajączków zamroziłam, będą na "zalewajkę", gdy zimą zmarznięci będziemy chcieli szybko ogrzać się gorącą zupą. Został mi mix borowików, kurek i maślaczków...zatem na obiad dzisiaj był sos.


Składniki:
  • ok. 0,5 kg świeżych leśnych grzybów (np. podgrzybków, prawdziwków itp., mogą być także maślaki)
  • 2 cebule
  • 2 łyżki masła
  • 100 g gęstej śmietany (polecam 18% Dr. Oetkera)
  • sól i pieprz
  • łyżka suszonego lubczyku
  • kilka świeżych liści selera (nie posiekane!)
  • pół pęczka natki pietruszki
Grzyby czyścimy i kroimy w paski. Cebulę obieramy i kroimy w cienkie piórka. Na dużej patelni na średnim ogniu rozpuszczamy masło i dorzucamy cebulę. Porządnie solimy i pieprzymy i smażymy przez ok 5 minut, uważając by cebula się nie przypaliła, powinna być szklista i miękka. Dodajemy grzyby. Smażymy często mieszając kolejne 5 minut, po czym dodajemy liście selera, podlewamy niewielką ilością wody, przykrywamy patelnię i zmniejszamy ogień. Dusimy grzyby ok 10 - 15 minut, od czasu do czasu mieszając. Ściągamy pokrywkę i dusimy jeszcze jakiś czas, aż ilość wody się zmniejszy i powstanie lekko gęsty sos. Wówczas dodajemy śmietanę i lubczyk, a "wyławiamy" liście selera. Mieszamy i dusimy jeszcze ok 5 minut (grzybki powinny być miękkie ale jędrne). Gotowe!


Mnie sosik najbardziej smakuje z rozgniecionymi ziemniaczkami z wody, ale na prośbę męża podałam sos z makaronem kokardki. Wierzch posypujemy solidną porcją natki pietruszki.

07 September, 2010

sajgonki z sosem z mango

Dzisiaj coś z kuchni azjatyckiej. Kupiłam sos z mango i pomyślałam, że jego łagodny, słodkawy smak dobrze by było zestawić z czymś diabelsko ostrym. No i wróciła do mnie ciążowa zachcianka na sajgonki. Mimo, iż nie jestem w ciąży to poczułam na nie taką chęć, że nie mogłam się powstrzymać. Wysłałam męża po papier ryżowy, ale nie obeszło się bez katastrofy. Papier popękał i w związku z tym musiałam farsz zawijać w dwa arkusze, bo inaczej wyłaził bokiem. Skandal...Ale i tak były świetne!



 Składniki:
  • filet z kurczaka lub indyka (ok 0,5 kg)
  • 2 papryczki chili
  • cebula
  • pół małej kapusty pekińskiej (lub ćwierć zwykłej)
  • nieduża marchew
  • łyżka słodkiej papryki w płatkach
  • 2 łyżeczki przyprawy 5 smaków
  • 2 łyżki mielonych orzechów arachidowych
  • łyżka sosu sambal oelek (ostry sos chili)
  • sól i pieprz
  • 3 łyżki oliwy
  • 200 g papieru ryżowego (opakowanie)
  • olej do smażenia
  • sos z mango (lub inny słodki)
Filet czyścimy i drobno siekamy (lub zmielić w maszynce, ale o wiele smaczniejszy jest siekany). Papryczki kroimy na cienkie paseczki, zostawiamy połowę nasion. Cebulę obieramy i kroimy w piórka. Kapustę siekamy na cienkie paski, marchew obieramy i ścieramy na tarce, na dużych oczkach. W woku lub dużej patelni rozgrzewamy oliwę i wsypujemy przyprawę 5 smaków oraz posiekane chili i płatki słodkiej papryki, podsmażamy aż uniesie się aromat, dorzucamy cebulę, solimy, pieprzymy i chwilę podsmażamy cały czas mieszając. Dodajemy kapustę i marchew, smażymy 3 minuty po czym dodajemy orzechy i sos chili, mieszamy, podlewamy niewielką ilością wody i zostawiamy na chwilę pod przykryciem by kapusta zmiękła.


 Arkusze papieru ryżowego moczymy w gorącej wodzie, nakładamy farsz i zawijamy (ja nakładałam dużo farszu i kształtem bardziej przypominały tradycyjne krokiety niż podłużne sajgonki:)). Zostawiamy by obeschły, po czym smażymy na bardzo gorącym oleju z obu stron. Po usmażeniu nadmiar tłuszczu ściągamy ręcznikiem papierowym. Podajemy sajgonki z kleksem sosu z mango na wierzchu, najlepiej z dodatkiem ryżu i surówki z kapusty. No i dobrze jest mieć przy sobie butelkę wody;)


03 September, 2010

maślany sernik mocno owocowy

Z własnej roboty galaretką jeżynową, popełnioną przez teściową:) Poprosiłam o przepis ale dostałam taki "na oko", zatem podaję dobrane przez siebie proporcje, jeśli komuś nie wyjdzie, wszelkie pretensje proszę kierować do mnie, nie do teściowej:) A serniczek na zimno rzecz jasna, kremowy i pyszny...


Składniki:
  • 800 g waniliowego serka homogenizowanego (2 op.)
  • pół kostki masła
  • 200 g herbatników (zwykłe petit beurre)
  • skórka otarta z jednej cytryny
  • 3 - 4 brzoskwinie
  • 400 g jeżyn
  • 1,5 op. żelatyny
  • 4 łyżki cukru
  • 2 szklanki mleka
Serek miksujemy z masłem. Dodajemy żelatynę (1 op.) rozpuszczoną w szklance ciepłego mleka oraz skórkę z cytryny. Dokładnie mieszamy. Dno formy (tortownicy) wykładamy herbatnikami delikatnie namoczonymi w mleku. Następnie wylewamy masę serową, zatapiamy w niej cząstki umytych i obranych brzoskwiń i wkładamy do lodówki aby stężała. Jeżyny smażymy, aż puszczą sok, wówczas dodajemy cukier i żelatynę rozpuszczoną w połowie szklanki ciepłej wody. Mieszamy i gdy lekko stężeje wylewamy na ser. Całość znów wkładamy do lodówki by całkiem zastygło.

01 September, 2010

papryka nadziewana soczewicą

Najchętniej nadziewam gorzkawą, białą paprykę. Ma wyraźny smak. Mój luby woli słodszą, czerwoną. Więc powstał kolaż. Tylko nadzienie jednakowe. Pikantne. Sycące. I całkiem wegetariańskie...


Składniki:
  • 4 dorodne papryki
  • 3/4 szklanki zielonej soczewicy
  • 100 g ryżu jaśminowego
  • główka czosnku
  • pęczek natki pietruszki
  • pół łyżeczki pieprzu cayenne
  • łyżeczka suszonego lubczyku
  • sól i pieprz
  • 2 łyżki oliwy
  • łyżka sosu sojowego (może być też zwykła maggi)
Papryki myjemy, odcinamy czubki, nożem usuwamy gniazda nasienne. Soczewicę gotujemy 30 minut w osolonej wodzie, ryż zalewamy 200 ml wody i gotujemy na małym ogniu, nie mieszając, aż wchłonie wodę. Powinien być sypki. Soczewicę i ryż studzimy. W tym czasie siekamy natkę (nie za drobno) i obrany czosnek (drobno;-)). Mieszamy soczewicę, ryż, pietruszkę i czosnek, dodajemy lubczyk, pieprz i dosalamy wg uznania, po czym mieszamy dokładnie farsz. Naczynie żaroodporne wykładamy folią aluminiową, dno podlewamy oliwą, sosem sojowym i odrobiną wody. Papryki nadziewamy po brzegi farszem, zakładamy czubki i spinamy wykałaczkami. Układamy papryki w naczyniu i pieczemy w 180 stopniach przez ok 50 minut (papryka powinna dać się łatwo przekłuć widelcem, wtedy jest odpowiednio miękka i smaczna). Znakomicie smakuje z czosnkowym sosem.

śliwnik

Miękkie i wilgotne śliwki, ich wrześniowy posmak. Muszą być dojrzałe. Kruche ciasto z cytrynową nutą. W domowych plackach z owocami jest coś, co nie pozwala się oderwać. Mojemu Małemu Człowiekowi także...


Składniki:
  • 0,5 kg dojrzałych śliwek
  • 0,5 kg mąki
  • 1 szklanka cukru pudru (+ do posypania)
  • pół kostki margaryny np. Kasi
  • 2 łyżki smalcu
  • 4 żółtka
  • 2 łyżki śmietany
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • olejek cytrynowy
Mąkę w dużej misce mieszamy z cukrem pudrem,cukrem waniliowym i proszkiem do pieczenia, dodajemy pokrojoną margarynę i smalec, rozcieramy ciasto. Dorzucamy żółtka, kilka kropel olejku i śmietanę, wyrabiamy ciasto (nie za długo). Z połowy ciasta odrywamy kawałki, formujemy płaskie placki i wyklejamy nimi blachę do pieczenia. Nakłuwamy widelcem. Śliwki dzielimy na połówki, drylujemy i układamy wnętrzem do góry. Na wierzch kładziemy placki z pozostałego ciasta, blachę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczemy ok 40 - 45 minut. Gdy ciasto wystygnie powinno postać jeszcze przynajmniej godzinę pod ściereczką. Po tym czasie posypujemy cukrem pudrem i rozkoszujemy się smakiem lata:)