28 March, 2012

PICKLES ZNIKA...


Kochani. Wiem, że wiosna to wspaniały czas na blogowanie, gdy wspominam poprzedni rok pod kątem kulinarnych odkryć, robi mi się ciepło na sercu. Jednak ten rok jest inny. Gotowanie jest trochę z boku, mam sporo dodatkowych zajęć, głównie z Lu, która bardzo intensywnie wypełnia mój czas i daje mi to sporo radości. Przy okazji rozwiniemy trochę bloga You Bring Me So Much Joy, z pewnością będzie bogatszy o pomysły na twórcze spędzanie czasu z maluchami oraz o nowe doświadczenia macierzyńskie i tym podobne. Mam również nadzieję zrobić krok lub kilka kroków do przodu w temacie fotografii, nastawiam się na nowy, lepszy aparat i pewnie kilka lekcji u znających się na tym przyjaciół. Na przełomie wiosny i lata wrócę do Pickles, z resztą grzechem byłoby nie wrócić, gdy stragany zapełnią się truskawkami, rabarbarem, mnóstwem młodych warzyw i pysznych owoców;)

Ja oczywiście zostaję z Wami, będę zaglądać na Wasze blogi, a Was zachęcam do zaglądania na You Bring Me So Much Joy oraz na Facebooka, pewnie pojawią się tam jakieś fotki, jeśli zdarzy mi się zjeść coś wyjątkowo smacznego w czasie wiosennego snu Pikli. Pozdrawiam Was wszystkich wiosennie i do zobaczenia!

04 March, 2012

MINI-BURGERY JAROSZA I SOSIK SŁODKO-KWAŚNY


Wiosna za rogiem. Przebiśniegi nie musiały przebijać żadnych śniegów, ale są i to cieszy. Cieszy każda wolna chwila. A tych jak na lekarstwo. Wszystko ostatnio kręci się wokół pracy i brakło mi czasu na blogowanie. Czasem zamykam oczy i przypominam sobie poprzedni rok. Ciepłe dni, warzywniaki zapełniające się coraz to nowymi skarbami. Z niecierpliwością czekam na to wszystko, na pierwsze wiosenne burze, na długie spacery, pikniki w parku, Wielkanoc w cieniu jabłonki. Tymczasem zaczynam zapominać o zimie, obserwuję jak szybko zmienia się Lu, jak wiele nowych słówek ma w swoim repertuarze. Staram się cieszyć każdym momentem, i zawsze staram się coś zmienić. Na lepsze. Wiosna to dobry czas na zmiany, zamierzam zmienić kolor ścian, może włosów. I z pewnością więcej czasu spędzać w kuchni...A Was jak nastraja marzec?


Ostatnio marzył mi się doskonały sos słodko-kwaśny, nie typowy wieloskładnikowy sos, raczej dip, który będzie wyraźny w smaku, sprawdzający się jako dodatek do warzyw smażonych w cieście czy nuggetsów. I stworzyłam taki, który robi się bardzo łatwo, nie wymaga arsenału przypraw i warzyw, nawet nie trzeba nic gotować. Można szybko zrobić niewielką ilość, taką, jaka wystarcza do porcji np. mini burgerów, jakie jadłam dzisiaj.


Słodko-kwaśny sos morelowy

3 łyżki dżemu morelowego (jeśli jest mało słodki, dodajemy łyżeczkę golden syrup lub miodu)
łyżka octu balsamicznego
łyżka jęczmiennego octu słodowego
łyżka soku z cytryny (dałam więcej, ostateczną kwaśność najlepiej regulować właśnie sokiem z cytryny)
kilka kropli (2-3) octu spirytusowego (niekoniecznie, ale warto)
łyżeczka oliwy
szczypta soli

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać, można zrobić to blenderem, wtedy konsystencja będzie bardziej kremowa niż "dżemowa".


Mini-burgery z cieciorki i skorzonery

1 puszka cieciorki, odsączonej (puszka 400g)
500 g korzenia skorzonery (wężymordu, można zastąpić białymi szparagami)
2 jajka
łyżka gęstego przecieru pomidorowego (lub passaty albo koncentratu)
30-40 g mąki razowej (użyłam owsianej, może być dowolna)
szczypta papryki w proszku (najlepiej wędzonej)
sól
świeżo mielony pieprz
oliwa do smażenia

do podania: gęsta śmietana, sos słodko-kwaśny lub dowolnie

Skorzonerę dokładnie szorujemy i obieramy [najlepiej robić to w rękawiczkach, wydziela lepki sok, który potem ciężko zmyć - ale cytryna usuwa go dość skutecznie, sprawdziłam:)].
Od razu po obraniu wkładamy do wody zakwaszonej octem by nie zmieniła koloru. Następnie płuczemy i gotujemy w osolonej wodzie nie dłużej niż 15 minut. Połowę korzeni kroimy w drobniejsze kawałki, pozostałą część miksujemy z cieciorką, jajami i przyprawami. Dodajemy do masy pokrojoną skorzonerę, i wkładamy masę do lodówki na kilkanaście minut.

Na patelni rozgrzewamy oliwę, do schłodzonej masy dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy. Nakładamy łyżką porcje masy na gorącą oliwę i smażymy do zrumienienia z obu stron. Odsączamy z tłuszczu na papierowym ręczniku i podajemy z dowolnymi dodatkami. Smacznego!