Do wczorajszej zupy podałam chleb. Chleb, który upiekłam w domu, choć, wstyd się przyznać, nie zdarza mi się to często. A szkoda. Zapach, który wypełnia dom przy pieczeniu chleba kojarzy się wyłącznie z miłymi rzeczami. Wiele blogowiczów piecze chleby w domu i prowadzi domowe piekarenki. Moje doświadczenie z pieczywem opiera się wyłącznie na drożdżowych wypiekach. Gdy zostałam obdarowana zakwasem, zrobiłam
biały chleb z żurawiną. To nie jest takie trudne. Ale do własnego zakwasu przymierzam się niechętnie. Może brak mi odwagi? Z zazdrością patrzę na wspaniałe bochny, które tworzycie i coraz częściej przeglądam przepisy.
Póki co jednak, proponuję Wam dość łatwy graham, na który przepis znalazłam w
Poradniku Domowym dorzuconym do któregoś nr
Kuchni. Urozmaiciłam go jedynie bazylią (początkowo myślałam o mięcie, ale zostawiłam ją do innego dania, którym oczywiście się podzielę:)). To dobry i wdzięczny chleb. Idealny dla tych, którzy tak jak ja jeszcze trochę boją się zakwasu i wolą zaufać drożdżom.
Graham z bazylią
Składniki:
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 2,5 szklanki mąki pszennej razowej
- 2 szklanki mleka
- 50 g drożdży
- 1/2 szklanki oleju
- łyżeczka soli
- dwie spore garście świeżej bazylii (lub 2 łyżki suszonej), posiekanej
Do dużej miski wsypujemy po połowie obu mąk. Dodajemy pokruszone drożdże oraz szklankę letniego mleka. Dokładnie mieszamy, po czym oprószamy rozczyn łyżką dowolnej mąki. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Gdy na rozczynie pojawią się bruzdy dodajemy resztę mąki, letniego mleka oraz sól i olej i wyrabiamy, aż ciasto zacznie odchodzić od ręki i zaczną pojawiać się w nim pęcherzyki powietrza. W wyrobione ciasto delikatnie, ale dokładnie wgniatamy posiekaną bazylię. Odstawiamy do wyrośnięcia na 30 minut. Przekładamy ciasto do dwóch keksówek (posmarowałam je olejem) i zostawiamy jeszcze na 20 minut. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 200 st. C. Wyrośnięte chleby posypujemy mąką i pieczemy ok 45 min (po wyłączeniu zostawiłam jeszcze na 5 minut, skórka była bardziej chrupka). Studzimy chleb na kratce, kroimy wystudzony. Smacznego:)
aż chciałoby się schrupać i zapakować do szkoły:) Gdzie kupujesz mąkę razową?
ReplyDeletePozdrawiam:)
PS:. Ja też nie za często biorę sie za chleb, ale mnie zachęciłaś:)
mąkę kupuję w carrefourze, ekologiczna, z Młynów Wodnych.
ReplyDeletedzięki za komentarz, zachęcam:) ja z pewnością będę piec teraz częściej, moja Lu lubi chlebek, wolę dać jej taki robiony w domu niż te z polepszaczami.
Wstyd się przyznać, ale ja też ostatnio opuszczam się w pieczeniu chleba...A przecież domowy chleb to niebo na ziemi!
ReplyDeletePozdrawiam Cię:)
Od mojego ostatniego chleba, robionego własnymi ręcyma, minął rok... Też jakoś się obawiam. Ale wezmę z Ciebie przykład i się przemogę:) Zwłaszcza, że zostałam obdarowana wspaniałą książką dotyczącą wypieku chleba:)
ReplyDeletePozdrawiam:)
Ja właściwie tuż po wkroczeniu do kuchni zaczęłam studiować arkana domowego wypieku chleba na zakwasie. 'Zabawa' trwała rok. Potem zakwas zagłodziłam. Umarł. I jakoś nie mogę poradzić sobie z jego ponownym wyhodowaniem. Nie piekłam chleba już około pół roku... Gdyby się zastanowić - tęsknię. Za zapachem, za smakiem...
ReplyDeletePrzepiękny bochenek.
Ja jakoś wciąż nie mogę się zmobilizować, by sama upiec chleb. Dobra piekarnia wciąż mi wystarcza, choć znalazłam już i zaznaczyłam chlebowy przepis, który chciałabym wykorzystać. Jeśli się uda - może się wciągnę.
ReplyDeleteZa to Twój graham wygląda pięknie. Gratuluję!
Zaytoon, wiem jak cierpi się po zagłodzonym zakwasie, jeżeli chcesz mogę ukrócić Twoje tęsknoty i wysłać Ci mój kilkuletni zakwas, ma dużą moc i ciężko go zagłodzić :)
ReplyDeleteSliczny chlebek. Ja chociaz wole te na zakwasie, nie pogardze i drozdzowym chlebkiem :) Dzis wlasnie bede piekla tylko na drozdzach.
ReplyDeletePozdrawiam.
wygląda przepysznie! domowy chleb to jest to co lubię najbardziej.
ReplyDeletea to masełko, ech.. czegoż chcieć więcej?
No oczywiście, ze ten robiony samemu jest zdrowszy i świeży. Wiemy z czego jest zrobiony. Przyśnił mi się chleb z suszonymi pomidorami i mam ochotę na zrealizowanie tego pomysłu. :)
ReplyDeleteno suszone pomidorki to wymarzony dodatek do chleba:)
ReplyDeletea ja aktualnie piekę następny, dość zwariowany, bo z selerem, sezamem i kakao:) zobaczymy co z tego szaleństwa wyjdzie, ale jakoś od początku ten przepis mi się spodobał:)
dzięki za komentarze! pozdrawiam Was!
I tak jest! Ten zapach i smak domowego chleba niczym nie da się zastąpić.Twój wygląda uwodzicielsko.Tak! Bo widok chleba mnie wodzi mnie na pokuszenie.
ReplyDeleteDzisiaj u mnie też chlebowo.
Rok temu dostałam zakwas i piekłam wtedy namiętnie chleb.
ReplyDeletePotem jakoś się 'rozeszło', zakwas do niczego się nie nadawał i przestałam w ogóle interesować się chlebem. Teraz żałuję, nawet bardzo.
Nie ma niczego lepszego od świeżego chleba wyjętego dopiero z piekarnika...
ten chlebek wyglada bardzo smakowicie:) a ta kromeczke z maselkiem to ja chetnie zjem:)
ReplyDeleteDLACZEGO CHLEB JEST TAK SUCHY, WRĘCZ SYPIĄCY, NA DRUGI DZIEŃ?
ReplyDeleteZROBIONY DOKŁADNIE WG PRZEPISU, WYGLĄDA IDENTYCZNIE.......POZDRAWIAM
Przegapiłam zupełnie to pytanie, ale odpowiadam w razie gdyby ktoś miał wątpliwości: mój na drugi dzień był w porządku,wieczorem zaczynał się "sypać", prawdopodobnie zależy to od mąki. Z resztą chleby drożdżowe bez dodatków np. tłuczonych ziemniaków, krótko zachowują świeżość
ReplyDelete