Pomyślicie: wiosna za rogiem, a ona ziemniaki...zamiast młodych warzyw, sałat, ziół i rzodkiewek. Zwykłe ziemniaki. Owszem. Lubię obierać ziemniaki, lubię kontrast chropowatej burej skórki z żółtym, gładkim środkiem. Zawsze zastanawiam się jaki jest w środku. Czy będzie aromatyczny, mączysty? Czy twardy, wodnisty? Strasznie się wściekam, gdy trafię na "brzydkie" ziemniaki i po obraniu niewiele mi z nich zostaje. Ale to ryzyko, jak z jajkiem na miękko. Albo będą idealne, albo się rozczarujemy i... wkurzymy:)
Dzisiaj obierałam ziemniaki z przyjemnością, były gładkie, o mocnym kolorze i ostrym zapachu ziemi. Lubię warzywa pachnące ziemią. Buraki, marchew, seler. I oczywiście kartofle. To nie są wyszukane warzywa. I najlepiej smakują w prostych daniach. Tradycyjnych, ciepłych, przywołujących wspomnienia babci krzątającej się po kuchni. Leniwa niedziela, więc będą leniwe. Może i banalnie i prosto, ale właśnie tak chcę dzisiaj jeść. Czerpać przyjemność z prostych rzeczy. Z zabawy z Lu. Z ziemniaczanych pieczątek. Z leniwych okraszonych masłem i tartą bułką. Z zasmażanej kapusty z kminkiem.
Leniwe (kluski zwane także pierogami;))
Składniki:
- 500 g białego sera
- 2 czubate szklanki ugotowanych ziemniaków (ok 4 naprawdę dużych sztuk)
- szklanka mąki pszennej (+ do podsypywania)
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- żółtko (lub dwa, wg potrzeby)
- ew. sól i pieprz (jeśli nie robimy na słodko)
10 comments:
Muszę przyznać, że bardzo nie lubię obierać ziemniaków. To jedno z tych nielicznych kuchennych zajęć, które doprowadzają mnie do nerwów. Brr! Staram się tego unikać jak mogę... Za to kluski na bazie ziemniaków zjadam z ogromną przyjemnością. ;)
Mar! Z ziemniakami mam to samo, dlatego teraz ich raczej unikam. Nie lubię tych rozczarowań, jak w toto-lotku:) Ale już nie mogę się doczekać tych pierwszych, dobrych, prawdziwych nowych! Ze starych najlepsze są teraz pieczątki lub kluski, jak u Ciebie:)
Pozdrawiam!
Oliwko, to wołaj, ja zawsze chętnie poobieram;)
Anno-Mario,
no właśnie też byłam w szoku, że trafiliśmy na takie ładne (ale były drogie, coś za coś:)), więc z nich były kluski. A ze starych pieczątki:)
Ja też należę do grona osób nie lubiących obierać ziemniaków ale mam ku temu wymówkę jestem uczulona na ich sok który puszczają podczas obierania(zwłaszcza te młode)-jeść je mogę :-). Leniwych nigdy z ziemniakami nie jadłam :-).
Mar, obudziłaś moje wspomnienia piaczątkowe! Pamiętam, jak moja mama wycinała mi różne najdziwniejsze kształty w ziemniakach a ja przynosiłam wszystkie farby i przy kuchennym stole wyłożonym gazetą ( spróbujcie kiedyś umyć drewniany stół z farby plakatowej! ) pieczątkowałam całe zeszyty. Miłe zdziwienie, że teraz, kiedy jest tyle zabawek ktoś jeszcze uprawia ziemniaczane stęple.
ziemniaki rządzą i koniec! Pora roku nie ma tu nic do rzeczy :D
świetne zdjęcia :)
A ja znam je jako kopytka.
Albo paluchy.
A eko-pieczątki uwielbiam :D !
świetne zdjęcia! :) A ziemniaczkami nie pogardzamy!Możemy nawet obrać w zamian za coś smacznego ;-)
Jak ziemniaki, to tylko te kupione na ryneczku od chłopa :) Im bardziej ubrudzone ziemią tym lepiej. Te marketowe czyściutkie ziemniaki są zazwyczaj wodniste po ugotowaniu i nie nadają się do żadnych kluseczek. Też muszę leniwe kiedyś zrobić, jak byłam mała mama robiła je średnio raz na II tygodnie i stemple też często były :)
http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Post a Comment