16 September, 2011

Dwa kilogramy antonówek


Uwierzycie, że od ponad miesiąca nie upiekłam żadnego ciasta? Dlatego kiedy wróciłam do swojej kuchni musiałam coś upiec. Coś szybkiego i pysznego. Coś co zawiera jabłka, bo przyniosłam do domu 2 kilogramy kwaskowych antonówek. Czy wy też z ciast najbardziej lubicie owoce i kruszonkę? Dlatego crumble jest idealnym deserem dla mnie. Z imbirową nutą...



Jabłkowo-imbirowe crumble

Kruszonka:
150 g zimnego masła
160 g mąki pszennej
160 g mąki razowej (dowolnej, użyłam żytniej, ale polecam orkiszową lub owsianą)
80 g płatków owsianych
200 g cukru trzcinowego
płaska łyżeczka cynamonu

Jabłka:
ok 1,5 kwaskowych jabłek
1-2 łyżki miodu
łyżka soku z cytryny
2-3 łyżki dżemu imbirowego (można zastąpić łyżeczką startego świeżego imbiru i dodać więcej miodu)
płaska łyżeczka kardamonu 
masło do formy + brązowy cukier puder wymieszany z cynamonem (opcja)

Pokrojone masło siekamy z resztą składników, aż powstaną okruchy, lub wyrabiamy mikserem, można ręcznie, ale należy robić to jak najszybciej. Okruchy ciasta chowamy do lodówki na ok 30 minut.

Jabłka obieramy, usuwamy gniazda nasienne, kroimy w ćwiartki, mieszamy z miodem, dżemem, sokiem i kardamonem. Odstawiamy na kilka, kilkanaście minut. Piekarnik rozgrzewamy do 190 st. C. Formę smarujemy masłem i wysypujemy delikatnie odrobiną pudru z cynamonem (nie trzeba tego robić, ale jabłka fajnie się wtedy karmelizują). Wykładamy równomiernie jabłka do formy, posypujemy schłodzoną kruszonką i pieczemy 45-50 minut. Podajemy ciepłe, najlepiej z gałką ulubionych lodów. Smacznego!



16 comments:

Anonymous said...

wyglada pysznie!ja uwielbiam wszystko co jest z jablkami:)

Kinga ⚬ Yummy Lifestyle said...

piękne te antonówki i kuszące crumble :)

pozdrawiam!

Unknown said...

U mnie ostatnio także pochwała prostoty objawiona w Jabłeczniku.:)
Pozdrawiam
A.

burczymiwbrzuchu said...

U mnie jabłkowo na blogu już jutro, dziś więc zachwycam się Twoim crumble, a do tego z imbirem - poezja :)

Monika said...

Antonówki to moje ulubione jabłka,lubię ich troszkę starodawny smak i wygląd i zapach;) z chęcią zatopiłabym łyżeczkę w Twoim crumble;)

Nieśka said...

Oooo wstępuję do klubu wielbicieli kruszonki i duuuuużżżej (szczególnie w sezonie) ilości owoców, a tu jabłek. !!!

Tyna said...

Uwielbiam crumble, ale z jabłkami jeszcze nie robiłam. Smakowita propozycja:)

Slow Foodowiczka said...

Zdjęcia przynoszą mi na myśl wiosnę a tu jesień mocno się zbliża :(

katie said...

coś pięknego. keep it up!

nat. said...

O tak! owoce i kruszonka - ciasta nie potrzebuje :) Juz jako dziecko wyjadalam sama kruszonke ze wszytskich ciast pieczonych przez mame :p

Cudny deser, bardzo podoba mi sie dodatek imbiru i kardamonu... pycha!


pozdrawiam goraco!
=)

Gosia Oczko said...

Jabłka i imbir to naprawdę świetne połączenie.

A w kwestii jabłek - tęsknię za papierówkami, a nigdzie ich nie widzę w sprzedaży...

muffinka said...

Crumble, pychotka,. akurat dobrze się składa, bo mam konfiturę imbirową i odpoczywa sobie w lodówce..

pozdrawiam!

Amber said...

Mar,jak romantycznie...
A crumble takie,że dech zapiera.Jabłka i imbir.
Magia!

ewelajna Korniowska said...

Idealne "ciasto", idealny talerzyk i idealny smak - wszystko lubię:)

Sue said...

Uwielbiam, kocham ubóstwiam!
Owoce pod kruszonką sprawdzają się zawsze! O każdej porze. ;)

Dorota Agata said...

Przepiękne zdjęcia!