12 January, 2012

Ciasto daktylowo-różane


Lubię odkrywać pewne rzeczy na nowo. Przekonywać się do takich, na które wcześniej nawet nie chciałam patrzeć. Odkąd zaczęłam spędzać w kuchni naprawdę sporo czasu, zrozumiałam, że muszę być otwarta na wszystkie smaki. Ale nie wszystko akceptuję, rodzynki w przepisach raczej zastąpię żurawiną, alkoholu prawie nie używam, nie znoszę tortów-przekładańców z kilkoma warstwami słodkich kremów, od których mdli człowieka po pierwszym kęsie. Do tej pory myślałam, że nie lubię także daktyli. Ale w szafce po świętach została paczuszka, którą kupił mój mąż, gdy wydawało mu się, że je zje. Nie zjadł i postanowiłam zaryzykować. I połączyć je z wodą różaną, która od sierpnia stoi w lodówce obok wody z kwiatów pomarańczy.

                                                                                                               Latem używałam ich do lodów, sorbetów i orzeźwiających napojów. Albo dodawałam do ciasta naleśnikowego. Potem zapomniałam, że je mam. A gdy znalazłam daktyle, jakoś z miejsca zapragnęłam połączyć je ze smakiem róży. I przyznam, że zaskoczyłam samą siebie, bo połączenie to bardzo mi odpowiada. O dziwo, spodobało się także mojemu mężowi, który raczej nie przepada za słodyczami. Ciasto daktylowo-różane jadł jednak ze smakiem. Wodę różaną można dostać bez problemu, m.in. w sklepach Kuchnie Świata. Kupiłam tam także wodę z kwiatów pomarańczy, obie firmy Chtoura Garden, ok 8 zł za butelkę 250 ml. Jest więc niedroga i naprawdę wydajna, już kilka kropel nadaje potrawom piękny aromat. Wszyscy znamy go przecież dobrze z pączków z różanym nadzieniem;)
Ciasto z daktylami i wodą różaną

200 g mąki pszennej
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
100 g miękkiego masła
80 g drobnego cukru
2 duże jajka
3 łyżki wody różanej
garść daktyli kandyzowanych (ok 10 szt.)
mocny napar ulubionej herbaty (użyłam białej, różanej Liptona)

lukier:

ok 2/3 szklanki cukru pudru
ok 2 łyżeczek wody różanej (ilość należy dopasować, aby otrzymać odpowiednią gęstość)
opcjonalnie: płatki róży do dekoracji

Daktyle pozbawiamy pestek i kroimy na mniejsze kawałki, zalewamy bardzo gorącym naparem i przykrywamy. Odstawiamy. Mąkę mieszamy z solą i proszkiem do pieczenia. Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C.
 Napęczniałe daktyle odcedzamy, zostawiając ok 2 łyżek naparu, lekko miksujemy lub rozgniatamy praską albo widelcem.

Masło ucieramy z cukrem na puszystą, białą masę, dodajemy po jednym jajku, każde miksując ok pół minuty, dodajemy wodę różaną oraz papkę daktylową. Dokładnie mieszamy i miksujemy masę z mąką, dodając ją partiami. Gotowe ciasto przekładamy do niewielkiej formy (keksówka, tortownica, jak wolicie) nasmarowanej masłem. Pieczemy ok 45 minut (należy sprawdzić patyczkiem czy jest gotowe). Upieczone studzimy na kratce kuchennej.

Cukier puder ucieramy dokładnie z wodą różaną, jeśli jest zbyt gęsty, rozcieńczamy go stopniowo dodając kropelki wody, jeśli zbyt rzadki dodajemy więcej cukru. Pokrywamy nim wystudzone ciasto. Kroimy na kwadraty, każdy dekorujemy płatkiem róży (jeśli zamierzamy płatki owe zjeść, musi to być róża niepryskana, taka z kwiaciarni nie nadaje się do jedzenia!). Smacznego!:)

12 comments:

mojetworyprzetwory said...

Wygląda jak ciasto z bajki i zapewne tak smakuje. Mam sok i konfiturę z płatków róży, może podobnie je wykorzystam.

arek said...

Jestem pewien ze mi by rowniez smakowalo. :)

muffinka said...

Kochana, moje ulubione proporcje!
tłuszcz to połowa mąki itd.. :)
nie spodziewałam się aż tak powalającego efektu (następnym razem zrób więcej, te proporcje są bezpieczne i uwierz w siebie!)
Gdzie dostałaś takie jadalne płatki?
Ja jutro idę do Kuchni Świata i kupuję tę wodę, też coś z nią poszaleje.
Z daktylami różnie u mnie bywa, jeśli są dobrej jakości to lubię, a jak nie to,...

Pozdrawiam Cię kochana i do zobaczonka!

Inka said...

Piękny baner, aż zachciało mi się bardzo słonecznych dni, a ciasto takie trochę rustykalne, u mnie również niedługo daktyle, które zresztą uwielbiam ale na przystawkę! Piękne zdjęcia i jak zawsze ogromny entuzjazm z mojej strony kiedy już jestem u ciebie!
Pozdrawiam ciepło z nadzieją na słoneczne choć dwa dni!
Inka

burczymiwbrzuchu said...

Na początku się zdziwiłam, bo to nietypowe połączenie, ale po dłuższym przemyśleniu uważam, że to musi być niebezpiecznie pyszne! Ostatnio robiąc sernik różany kręciłam się po sklepach poszukując wody różanej, ale do Kuchni Świata nie zaszłam- mój błąd;) Pozdrawiam!

Sisters4cooking said...

Mam jeszcze trochę daktyli, gorzej z wodą różaną, ale już mam koncepcję, czym ją zastąpię. Chyba jutro piekę...

Pozdrawiam!

Anonymous said...

jak dla mnie bajeczne polaczenie!

Zielenina said...

ciekawe, ciekawe :)

asieja said...

można się rozmarzyc czytając o smaku tego ciasta. i jest takie piękne, delikatne..:-) ponieważ pracuję obok kuchni świata, to chyba będę musiała tam w najbliższym czasie zajrzeć..

majka said...

No zobacz, a moj M. wyjadl mi wszystkie daktyle :) Bede musiala kupic nowa paczke. Ja kupilam jakis czas temu wode rozana (tutaj mozna ja kupic w aptece:) z mysla o jakims deserze i sama juz nie pamietam co to byl za deser :) Twoje ciasto bardzo mi sie podoba wiec zapisze sobie przepis.

Pozdrowienia.

Wiewióra said...

Intrygujące i bardzo zachęcające.

Made of Nothing said...

Połączenie do zakochania się od pierwszego kęsa!
Piękne fotografie!!