Pech chciał, że problemy z komputerem pojawiły się przed Świętami. Za przeproszeniem, zawalona jestem zdjęciami i przepisami, więc pojawiac się będą hurtowo:) Miałam zacząc od przepisów typowo świątecznych, ale śnieżne zaspy, które utrudniają mi spacery z wózkiem zmuszają do czynienia kojących zup. Zupa z soczewicy jest jedną z moich ulubionych. Dośc szybka w wykonaniu i naprawdę smaczna. A przede wszystkim rozgrzewająca. W sam raz na mroźne popołudnia.
Pikantna zupa z soczewicy
Składniki:
- szklanka zielonej soczewicy
- pół szklanki fasolki mung (niekoniecznie, ja daję tylko wtedy, gdy akurat mam)
- szklanka mrożonej zielonej fasolki szparagowej
- średniej wielkości marchew
- mała pietruszka
- kawałek selera korzeniowego
- 2 ząbki czosnku
- kawałek imbiru wielkości kciuka
- po łyżeczce: kuminu (można zmielic, ale ja używam całych nasion), mielonych ziaren kolendry, białego pieprzu i chili w proszku
- 1-2 łyżki oliwy
- 2 l bulionu warzywnego
- do posypania świeża kolendra lub natka pietruszki
4 comments:
mroźno mi ostatnio bardzo. rozgrzewająca miseczka zupy to to czego bardzo potrzeba.
Przeurocze zdjecia zrobilas ;))
te zdjęcia... taak ;]
a zupa? niebywale, oj niebywale rozgrzewająca.
jeeeju:) dzięki za wizytę, już myślałam, że nikt tu nie zaglądnie nigdy:)
Post a Comment