Miło dostać fenkuł w małym osiedlowym warzywniaku. Czaruje mnie jego anyżowy aromat. Lubię warzywa, które nie wymagają szczególnego doprawiania, bo same w sobie są dość szczególne. Fenkuł jest jednym z nich. Nie żebym jakoś specjalnie podkreślała Dzień Kobiet, ale fenkułowi zdecydowanie przypisuję kobiecą naturę. Łączy w sobie subtelność z czymś zdecydowanym. Starannie dobiera sobie towarzystwo. Lubi grać pierwsze skrzypce. Wodzi za nos (i na pokuszenie ;)). Wymaga dopieszczenia i cierpliwości. Ale odwdzięcza się niesamowitym ciepłem smaku. Lubię to ciepło. Lubię, gdy dom pachnie anyżkiem gdy karmelizuję fenkuły. Do makaronu. Spróbujcie sami.
Makaron z karmelizowanym fenkułem
Składniki:
- dorodny fenkuł
- ostra papryczka (świeża lub suszona)
- ząbek czosnku
- kilka suszonych pomidorów
- feta lub inny słony ser
- łyżka masła
- 2 łyżki oliwy
- makaron papardelle
Fenkuł myjemy, odcinamy nać (odkładamy ją do posypania). Kroimy w cienkie paski (podobnie jak cebulę, w piórka). Na dużej patelni rozgrzewamy masło z oliwą, wsypujemy fenkuł i na małym ogniu dusimy dość długo, co jakiś czas mieszając, aż stanie się miękki i złoty (ok 40 min.) Można pod koniec dodać płaską łyżeczkę cukru, ale nie jest to konieczne, długie smażenie wydobędzie z warzywa naturalną słodycz. W tym czasie obieramy czosnek, z papryczki usuwamy pestki i drobno siekamy. Pomidory zalewamy wrzątkiem lub gotujemy chwilkę (jeśli są z oliwy oczywiście tego nie robimy :)). Kroimy w mniejsze kawałki. Makaron gotujemy al dente wg przepisu na opakowaniu. Do skarmelizowanego fenkułu dodajemy czosnek, papryczkę i pomidory. Podsmażamy jeszcze chwilę. Dodajemy odcedzony makaron i dokładnie mieszamy z warzywami. Podajemy posypane pokruszoną fetą i posiekaną nacią fenkułu. Smacznego:)
13 comments:
Z fenkuła to najlepiej znam ten pióropusz, to co siedzi pod ziemią jest mi na razie obce :P
Ale ten karmelizowany wygląda tak apetycznie...muszę kiedyś spróbować.
lubię zapach fenkuła... ma w sobie to "coś" :)
Ależ ładnie porównałaś fenkuł z kobietą... I w ogóle - całe danie wygląda taak smakowicie!
fajne! :)
o tak, aromat fenkuła jest obłędny! też go bardzo lubię, choć ostatnio zaniedbuję mocno! dziękuję za przypomnienie :)
pozdrawiam ciepło!
Pięknie napisałaś o fenkule.Moja sympatia do tej bulwy jest absolutna.
I masz rację - fenkuł jest kobietą!
Zawsze chce grać pierwsze skrzypce.
Smak fenkuła pozostaje mi jeszcze nieznany, ale po Twoim poście jestem coraz bliżej spróbowania tego tajemniczego warzywa :)
http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Nigdy nie jadłam fenkuła, co za wstyd! A przepis aż się prosi o wypróbowanie:)
Odczarowujemy fenkuła, super! :)
No to teraz musze przekonac sie do fenkula :) Niestety ja nie przepadam za anyzem ale moze takie danie to jest wlasnie to, co sprawi, ze sie do niego przekonam? :)
Pozdrawiam.
to my teraz cierpliwie (ale bez przesady ;-) czekamy na dodanie zdjęcia u nas! :D
uwielbiam fenkuł
Nigdy nie karmelizowałam fenkułu, ale wkrótce spróbuję!
Śliwka
Post a Comment