W dyni kryje się coś ciepłego, magicznego. Gdy przynoszę do domu dynię, nie mogę się nigdy doczekać, aż ją przekroję i zobaczę jej kolor wewnątrz. Mają różne odcienie, w zależności od odmiany. Od bladożółtych po wręcz czerwone. Czasem kolor skórki zupełnie nie zapowiada intensywności barw w środku. I na odwrót. Pamiętam pierwszy raz, kiedy użyłam dyni w mojej kuchni. Nie mogłam przestać jej wąchać. Często kojarzy mi się z zapachem farb olejnych. Z zapachem domu, ciepła, jesiennych liści...
Dziś zrobiło się troszkę chłodniej. Troszeczkę. I dość mocno wieje. Pomyślałam, że to idealny dzień na dyniowy chlebek. Dlatego prezentuję Wam dzisiaj pyszny, wilgotny i nieco przeze mnie wzbogacony pumpkin bread z przepisu Marthy Stewart. Większość jej wypieków jest niewyobrażalnie słodka, więc zmniejszyłam ilość cukru, dodałam za to mleczną czekoladę. Wy możecie oczywiście użyć gorzkiej, ja akurat nie miałam jej w domu. Poza dynią większość składników z pewnością macie w domu, a jeśli nie, prosto je zastąpić. Ja mielone ziele angielskie pominęłam, dodałam za to kardamon. Maślankę spokojnie możecie zastąpić jogurtem albo kefirem. Z podanej ilości składników upieczecie 2 keksówki ciasta, jedno zawsze można zamrozić albo sprezentować. Albo nawet wysłać pocztą, bo zawinięte w folię spożywczą zachowuje świeżość do 4 dni. Do dzieła:)
Pumpkin bread z czekoladą
na podstawie przepisu M.Stewart
3 szklanki mąki pszennej (jedną szklankę zastąpiłam pełnoziarnistą mąką pszenną)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki sody
2 i 1/2 łyżeczki cynamonu (zmniejszyłam tę ilość do 1 i 1/2 łyżeczki)
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki mielonego ziela ang. (pominęłam, użyłam kardamonu, można dać szczyptę pieprzu)
1/4 łyżeczki soli
2 szklanki puree z dyni* (użyłam puree z pieczonej dyni, tyle mniej więcej otrzymamy z 1 kg dyni)
1 szklanka zwykłego cukru (użyłam 1/2 szklanki jasnego trzcinowego)
1 szklanka ciemnego cukru brązowego (użyłam 2/3 szklanki dark muscovado)
4 duże jajka
1/4 szklanki oleju roślinnego (użyłam oliwy)
1 i 2/3 szklanki maślanki
200 g pokrojonej na kawałeczki czekolady (nie ma jej w oryginale, można pominąć) mlecznej lub gorzkiej, wg gustu
dodatkowo: masło to posmarowania form (użyłam papieru do pieczenia)
Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C.
Mąkę mieszamy w misce z proszkiem, sodą, przyprawami i solą. Odstawiamy. W osobnej, dużej misce lub misce robota kuchennego miksujemy na średnich obrotach puree z dyni z cukrem do dokładnego połączenia, dodajemy jajka i olej i miksujemy przez 2-3 minuty. Zmniejszamy obroty miksera do minimum i dodajemy na zmianę porcje mąki i maślanki, zaczynając i kończąc mąką. Do gotowej masy dodajemy czekoladę, mieszamy i wylewamy do form (dwie keksówki ). Pieczemy ok 60 minut, należy zrobić test patyczkiem, ciasto jest gotowe gdy po wyciągnięciu nie widać na nim ciasta i nie klei się. Chlebek kroimy dopiero po ostudzeniu, świeży jest pyszny, ale najlepszy podobno jest następnego dnia. Smacznego!
* aby przygotować puree z dyni, należy pokroić na kawałki i ułożyć na blasze do pieczenia wyłożonej papierem. Następnie skrapiamy lekko oliwą i pieczemy ok 30-40 minut w 190 st. C. Miękką dynię oddzielamy od skórek i miksujemy lub rozdrabniamy widelcem.
19 comments:
Rok temu zrobiłam tatrę z dyniowym musem i okazała się totalną porażką, nikt nie chciał jej jeść. Za to kawałeczek takiego ciasta widziałabym w parze z ciepłą herbatą lub kawą. :)
Wygląda świetnie, z chęcią skuszę się na takie ciacho :)
bardzo ciekawy chlebek. Muszę przyznać, że nie jadłam nigdy dyni :) brzmi dziwnie ale tak jest! chlebek wygląda bardzo smakowicie!
Jeju, to musi być cudowne w smaku... :)
Zrobię na pewno! Nabyłam już 5 kg dyni i właśnie obmyślam, jak ją spożytkuję. Już wiem co zrobię z kilograma :)
Pozdrawiam!
zrobię.na pewno zrobię:)))musi być rewelacyjny w smaku:)))
Podzielam Twój zachwyt dla dyni.Kocham dynię!
Mam kilka na tarasie.Dojrzewają,kapią się w słońcu...
Cudowne,radosne.
Chlebek dyniowy z czekoladą...Mmmmm.Boski!
Uściski!
jeszcze nic nierobilam z dyni...hmmm...chyba czas zaczac:)bo to Twoje ciasto wyglada pysznie:)
Zbyt dużo dobrego na raz!
Ależ piękna ta Twoja dynia, ja idę po moją jutro :D
Wygląda fantastycznie, żebym to ja tylko więcej zapału i cierpliwości do gotowania miała...
Pozdrawiam serdecznie, aga
Najbardziej podoba mis ie w nim to,że można posłać pocztą:). Poślę, a co...!
Bardzo mi się podoba! Lubię dynię i tego typu chlebki. To może być alternatywa dla chlebka bananowego, który już trochę mi się nudzi :)
masz rację z tym, że w dyni jest jakaś magia - jest niesamowicie otwierać dynię, ja też mam niemal dreszcze jak przecinam dynię.
Chlebek cudny :)
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Ja szukam cały czas inspiracji na dania z dynią, raz na słodko raz na słono, aby się mi nie znudziła. Chlebek trafił w mój gust. Większość dwóch gigantów chciałabym spożytkować na bieżąco, a resztę chyba zamrożę i będzie na zimę do puree.
my dopiero jestesmy na etapie oswajania dyni.... dziekujemy za pomysl na jej wykorzystanie.
W zeszłym roku robiłam chlebek dyniowy z orzechami. Teraz czas na wersję czekoladową.
jak widze pieczoną dynię to się rozpływam, teraz jest ten stan ;)
Nie ma to jak pieczona dynia na jesienna rozgrzewke ;) I oczywiscie dyniowy chlebek na jesienne sniadanie lub podwieczorek! Moze i dobrze, ze juz jesien? ;)
Pozdrawiam!
Post a Comment