Otóż to. Podobno najwięksi nawet kucharze doceniają buraki. Ich słodycz, smak i piękną barwę. Weźmy na przykład takie carpaccio z buraków. Podobno przechodzi prawdziwy renesans. Ja natomiast bez bicia przyznam, że z burakiem byłam od pewnego czasu w separacji. Kiedy po porodzie miałam anemię, moja mama codziennie przynosiła mi do szpitala sok z buraków. I chociaż nie jest to najgorsza rzecz jaką miałam okazję pić, to jednak zbrzydł mi na tyle, że zwyczajnie wymazałam go z pamięci. Dostaliśmy jednak ekologiczne buraczki z rodzinnej uprawy. Żal nie wykorzystać. A marynowane buraczki to klasyka sama w sobie. Tym razem wg Magdy Gessler, z pieczoną czerwoną papryką...
Składniki (na 4 półlitrowe słoiki):
- 8 średniej wielkości buraków
- 8 czerwonych papryk
- 4 ząbki czosnku
- oliwa do prażenia
- 0,5 szklanki oleju słonecznikowego
- 0,5 szklanki octu spirytusowego
- cukier, ziele angielskie, liście laurowe wg uznania
- 0,5 łyżeczki ostrej papryki
- spora szczypta soli ( w oryginalnym przepisie jej nie ma, ale jestem niewolnicą swych przyzwyczajeń)
Buraki pieczemy w łupinach do miękkości (ok. 1 godz.). Gdy wystygną obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Paprykę pieczemy aż skórka ściemnieje. Po wystudzeniu ściągamy skórkę, rwiemy paprykę na wstążki i dodajemy do buraków. Przygotowanie czosnku wg Magdy Gessler zajmuje dużo czasu, wymaga długiego i powolnego (1-2 godziny) prażenia czosnku w łupinkach na oliwie o temperaturze do 80 stopni. Następnie łuska się czosnek i zalewa olejem słonecznikowym. Łatwiej jednak i szybciej jest użyć po prostu gotowej oliwy aromatyzowanej czosnkiem. Gotujemy ocet z cukrem i przyprawami, a gdy wystygnie mieszamy z olejem czosnkowym. Marynatą zalewamy warzywa. Ewentualnie doprawiamy solą. Gotowe buraczki przekładamy do wyparzonych słoików, zakręcamy i pasteryzujemy przez 10 minut. Powinny marynować się minimum 3 dni. Polecam, bo są naprawdę pyszne. Smacznego!
No comments:
Post a Comment