Cudowny dzień. Lubię, gdy soboty są takie słoneczne i niespieszne. Wczoraj padał deszcz i miałam migrenę, która wyłączyła mnie z życia. Dzisiejszy dzień wydał mi się zatem moim pierwszym dniem na świecie. Można spokojnie zejść do osiedlowego sklepiku (po banany i czekoladę), uciąć miłą pogawędkę ze sprzedawcą (o pogodzie, a jakże!), wygonić męża z dzieckiem na spacer, posprzątać, wstawić zupę, poczytać. Można zrobić ciasto.
Gdy byłam dzieckiem nie uznawałam gorzkiej czekolady. Nie jadłam żadnej poza mleczną, albo, o zgrozo, białą. Teraz ją doceniłam. Gdy piekę ciasta, lubię je w bardziej wytrawnej wersji. Z ciemną czekoladą i ciemnym cukrem muscovado, który ma lekko kawowy zapach.
Dzisiaj jednak chciałam wrócić do dzieciństwa. Wiem, brzmi to banalnie (bananalnie). Ale zatęskniłam za mleczną czekoladą. Za jej jasnym odcieniem i słodkim smakiem. Gdy byłam mała brałam do buzi kostkę czekolady i łyk gorącej herbaty, czekałam, aż czekolada się rozpuści. Uwielbiałam to robić. Za tym też dzisiaj zatęskniłam. I za kremowością pieczonych bananów. W swoim ostatnim postem Liska z White Plate nakręciła mnie na czekoladowe ciasto. Ale miałam też ochotę upiec bananowy chlebek, który tak pięknie wyszedł Majce na Taste of Orange. Musiałam więc poszukać kompromisu. I znalazłam u Liski przepis na ciasto czekoladowo-bananowe.
Zmodyfikowałam go nieco, by pasował do moich dzisiejszych pragnień. Przede wszystkim użyłam czekolady mlecznej (ech, wiem, prawdziwi wielbiciele czekolady mi tego nie wybaczą), a zamiast muscovado, jasnego cukru i odrobiny golden syrup. Poza rozgniecionym bananem, dodałam także całe kawałki (cudownie jest na nie trafić podczas jedzenia:)). Tutaj znajduje się oryginalny przepis, a na dole podaje już z moimi zmianami.
Ciasto bananowe z mleczną czekoladą
Składniki:
- 150 g miękkiego masła
- 100 g jasnego cukru trzcinowego (lub zwykłego)
- łyżka golden syrup (opcja)
- 3 jajka
- 175 g mąki (użyłam tortowej)
- 2 łyżki kakao, z lekkim czubem
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 duże dojrzałe banany + jeden banan pokrojony wzdłuż na ćwiartki
- 100 g mlecznej czekolady (+ ok 50 g do polewy, jeśli chcemy)
17 comments:
Pyszne, obłędnie kuszące! Jak dobrze, że zawsze mam w domu banany i czekoladę:) Pozdrawiam Cię marząc choć o małym kawałku!
jako obrońca białej czekolady pytam; jakie o zgrozo! toż to delicje. ;D
a i ciasto z mleczną nie jest gorsze od tego wytrawnego. i jak pysznie wygląda!
Cukrowa Wróżko,
:) no zgrozo, bo w sumie nie powinno się jej nazywać czekoladą. Niemniej jednak uwielbiam ją tak samo jak każdą inną;) pozdrawiam
Gratulacje - wlasnie wywolalas u mnie slinotok :) I cierpie teraz strasznie, bo nie mam w domu ani pol banana. No i co ja teraz zrobie? Nie pozostaje mi nic innego, jak wirtualnie poczestowac sie twoim ciachem :)
Maggie,
czuję się winna...:( bierz ile chcesz, bylebyś nie cierpiała tak strasznie:))
nie lubię Cię...ile to ma kalorii...matko..ale ślinotoku dostałam...
Ha! Zgadłam ;) Też mi się ostatnio chciało takie słodyczy ...
Asafi,
a ja Cię lubię:P
szczęśliwi kalorii nie liczą?:)
Holga,
no zgadłaś od razu, widać mamy podobne zachciewajki:))
pozdrawiam!
no ja Ciebie też:**
jutro robie..dla R...no ja może też skubnę..odrobinkę:P
jakie cudowne :) i tyle czekolady.. i banany :) hmm :)
niezawodne połączenie, strzał w dziesiątke :)
pzdr,
szana :)
Ja lubię i gorzką, i mleczną czekoladę. Tę pierwszą za wytrawnie bogaty smak, drugą za cudowną słodycz. Ach! Rozmarzyłam się. Tak dawno nie jadłam czekolady! Niewyobrażalne...
Chlebek niesamowicie kuszący. Gdyby nie to, że dzisiaj piekłam i jadłam tort, z ogromną chęcią upiekłabym go na jutrzejsze niespieszne popołudnie...
Pozdrawiam!
czekoladowo i cudnie.
To ciasto jest jak ...
La Boehme
posłuchaj...
http://www.youtube.com/watch?v=2mERG7Jislksitincea
Niezwykłe! tak mocno bananowo-czekoladowe.Mam na nie ochotę...
Mar, ale cudo! Takie wilgotne! A u mnie ani okruszka żadnego wypieku słodkiego w ten weekend :(
Oj poszła z tym ciastem, bo u mnie następne okno na słodycze w przyszły wekend dopiero :P
Post a Comment