11 January, 2011

krewetkowa niesprawiedliwość i substytuty. makaron


Jestem uczulona na krewetki. Nie od zawsze. I nie wiem czy się z tego cieszyć czy nie. Z jednej strony przynajmniej w życiu ich już pojadłam. Z drugiej, pozostaje tęsknota nie do zaspokojenia:) Alergia uaktywniła się kilka lat temu i była dla mnie wielkim zaskoczeniem (nie jestem uczulona NA NIC i nigdy nie byłam). Od tamtej pory zawsze gdy nachodzi mnie ochota na krewetki, muszę kombinować, by o nich zapomnieć. Tak było dzisiaj. Przemożna chęć na makaron z krewetkami. I z jakąś zieleniną. A w planie były kotlety z tuńczyka. Zwykłego tuńczyka z puszki. Zrezygnowałam z kotletów. Zrezygnowałam z krewetek. Pozostałam przy makaronie i tuńczyku. I zieleninie:) Pesto z roszponki? Czemu nie. Spaghetti wyszło. Smak pesto był (miłym!) zaskoczeniem. Coś słonego (tuńczyk), coś ostrego (chili) i coś łagodnego (roszponka). Dobrze to sobie wykombinowałam:) W pierwszej kolejności pesto. Bez przypraw, naturalne i orzeźwiające:


Pesto z roszponki i słonecznika
Składniki:
  • 100 g nasion słonecznika łuskanych
  • 50 g roszponki
  • kilka łyżek oliwy lub oleju słonecznikowego (zimnotłoczony)
  • 2 łyżki soku z cytryny
Roszponkę umyć i osuszyć. Przejrzeć słonecznik, wyjąć ewentualne łuski. Wszystkie składniki dokładnie zmiksować. Gotową pastę przełożyć do wyparzonego słoiczka. Przechowywać w lodówce.


Spaghetti z pesto z roszponki i tuńczykiem
Składniki:
  • 150 g makaronu spaghetti 
  • 3 łyżki pesto z przepisu powyżej
  • 50 g świeżej roszponki
  • 180-200 g odsączonego tuńczyka (w kawałkach, w sosie własnym)
  • 1-2 papryczki chili (wg upodobań)
Makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu (powinien być al dente) w osolonej wodzie. Odcedzić, przelać szybko chłodną wodą i pozostawić na sicie by odciekł. Papryczkę przekroić wzdłuż i oddzielić od pestek. Pokroić w paseczki. Makaron wymieszać z pesto, chili i tuńczykiem oraz częścią roszponki. Podawać posypane pozostałą roszponką. Smacznego.

13 comments:

cozerka said...

przeczytałam, zgłodniałam, zakochałam sie. Wygląda wspaniale, a na języku czuję smak takiego makaronu.

Pozdrawiam serdecznie

Mihrunnisa said...

Drugie zdjęcie jest genialne :-)(ostatnio sama się głowiłam jak mam zrobić zdjęcie pesto tyle że jarmużowe). Z roszponki nigdy nie robiłam i mam nadzieję że narobię. Co do alergii rozumiem cię pomimo ze na krewetki akurat nie jestem uczulona ale muszę uważać na pryskane jabłka i marchewki kiedyś to dochodziło nawet do sytuacji że mogłam jeść je tylko z własnego ogródka. Pozdrawiam M.

Hania-Kasia said...

Pięknie wygląda to danie - wspaniałe połączenie kolorów, szczególnie papryczka chili fajnie urozmaica wizualnie całość. Nie ma jak domowe pesto. Z roszponki jeszcze nie robiłam - cieszę się, że znalazłam na Twoim blogu ten pomysł.

Kasia said...

jakie ładne i jakie proste - bez 2 zdań toż to idealny makaron do pracy :] pzdr

Mar said...

Cozerka,
ja zawsze zakochuję się w prostocie:) dzięki

Mihrunnisa,
jabłka i marchewki, pierwsze rzeczy jakie podaje się niemowlętom..a to Ci pech. Teraz wszystko jest pryskane i nigdy nie wiadomo jak zareagujemy. ja na szczęście jestem odporna...tylko te krewetki:(

Hania-Kasia,
Tej papryczki szukałam jak szalona, miałam na szczęście zamrożoną, bez niej nie wyglądałoby to tak ładnie:) Pesto polecam, ma naprawdę niesamowity smak

Kasia,
dokładnie, miałam zamiar spakować jutro małżonowi, ale zeżarł wszystko dzisiaj:)

pozdrawiam Was ciepło

kasiaaaa24 said...

Wygląda... zjawiskowo! A jak musi smakowac...

KUCHARNIA, Anna-Maria said...

Nieustannie się zachwycam! Twoimi zdjęciami i przepisami! A dziś to już prawdziwe cuda! Piękne danie i takie wiosenne!
Pozdrawiam!

muffinka said...

Pierwszy raz widze twojego bloga. Jestem pod wrazeniem. O pesto z roszponki jeszcze nie slyszalam wiec napewno spróbuje. Zapraszam na mojego bloga i plus za kreatywność. Pozdrawiam

Mar said...

Kasiuuuu24:)))
smakuje wiosennie:) dzięki

Anno-Mario,
Oj tam, oj tam:) zdjęcia są jakie są, ale cieszę się, że komuś się podobają. Również pozdrawiam!

Dream about muffins
dziękuję serdecznie za miłe słowa i plusa:)

Kinga said...

NO tak, makaron z tuńczykiem każdy zna i wileu lubi, ale z pesto z roszponki własnie z ziarnem słonecznika, to juz nowinka i uroczo podane, ze oczami by się jadło, a to ważne, sama o to dbam - smakuje podwójnie. Pozdrawiam. Kinga

asieja said...

pysznie to wymyśliłaś. uzależniajace kolory.

Waniliowa Chmurka said...

Tak mi się podobają te zdjęcia, bije od nich niesamowita świeżość.
Zielony w styczniu jest jak zbawienie.
Pozdrawiam

Mar said...

Dziękuję Wam bardzo:) Pozdrawiam na zielono!