25 May, 2011

Żaba w niebie, szpak na drzewie



Wyjątkowo przyjemny maj. Chociaż pogoda w kratkę, przeważają słoneczne dni. Czasem wieczorem zrywa się nagle wiatr i zwiastuje burzę. A ona nadchodzi albo nie. Czasem tylko krąży gdzieś wokół. Słychać ją i czuć. Wiatr porusza listki na drzewach i rysuje na wodzie zmarszczki. A potem jeszcze na chwilę znów wychodzi słońce. Kot wygrzewa się na dachu. Maleńki szpaczek krzyczy za mamą coraz śmielej wychylając się z domku na drzewie.

Jemy proste rzeczy. Jak ziemniaki w mundurkach. Zupy z młodych warzyw (na jutro mam dla Was szczawiową). Grillujemy, pijemy wino. Dzieci są cały dzień na dworze (niebawem trzeba będzie wrócić do wrocławskich bloków). Nie przeszkadzają im komary, mają tyle ważnych rzeczy do zrobienia. Rysunki kredą, albo patykiem na ziemi. Obserwują owady, gotują zupę z piasku, trawy i mleczy. Słuchają żab. Wcinają ogórkową z pianką*.



 







 *pianka w zupie ogórkowej to puree ziemniaczane, bardzo delikatne;) Do jutra!
.


7 comments:

Anonymous said...

pieknie tam u Ciebie w lesie:)
CZEKAM NA SZCZAWIOWA

Aga said...

Pięknie napisane, pięknie pokazane.
Pozdrawiam, aga

Anonymous said...

Zazdroszczę Ci tego idyllicznego klimatu spokoju. Chciałabym tak... Szczególnie teraz...

Wypoczywaj, Mar!

Amber said...

Kolekcjonujcie szczęśliwe chwile.
Cudne zdjęcia!

Karmel-itka said...

te zdjęcia...
piekne.

ewelajna Korniowska said...

Żabę w wodzie zamawiam...!!! A szczawiową uwielbiam:)
Hmmm..., najlepiej mojej mamy, ale Twoją tez chętnie oblukam...;)

just-great-food said...

Fajne zdjęcia, szczególnie łapa :)