Jutro wyjeżdżam. Zostawiam Wrocław na miesiąc. Będę tęsknić, ale tam gdzie jadę budzą mnie ptaki i chłód, wdzierający się do domu, gdy kominek wygasa. Tam pachnie sosną. Dzikim bzem. Pod domem rosną brzozy, na które wspina się kot mojej Mamy. Pełno jest wokół leśnych dróżek. W sezonie grzyby rosną pod płotem. Można wyjść rano, zebrać kilka kurek i wrzucić je do jajecznicy na śniadanie. Trochę dalej rosną poziomki, w głębi lasu mnóstwo jagód. Szkoda, że teraz będą tylko konwalie. Ale to i tak dużo. To i tak zdecydowanie więcej niż w centrum miasta.
Mimo tego, iż będę miała teraz miesiąc wolnego to jednak rzadziej będę zaglądać i publikować na blogu. Długo nie mogłam znaleźć takiego nagłówka, który mi osobiście podobałby się w 100 %. W końcu jednak (z pomocą przyjaciółki) udało się. Mam nadzieję, że Wam też się podoba. A jeśli nie, nie szkodzi. Grunt, że ja w końcu czuję się całkowicie jak u siebie:) Drobna zmiana wyglądu zawsze poprawia mi humor, nawet jeśli chodzi o blog, a nie o fryzurę;)
Zatem do zobaczenia za kilka dni, gdy już "zadomowię" się w lesie i zrobię coś pysznego do podzielenia.
A dla spragnionych warzyw pyszna, prosta zupa, z botwinką, młodymi ziemniakami i młodym czosnkiem. I z wszystkim młodym;) Wyjątkowo na mięsie (bo to tak naprawdę zupa dla Lu, ale też się połakomiliśmy;)), ale oczywiście można ją zrobić na wywarze warzywnym.
Szybka zupa z młodych warzyw
Składniki:
- 2 l wywaru warzywnego, mięsnego lub gotowego bulionu (użyłam wywaru z indyczej golonki) z dodatkiem liścia laurowego i ziela angielskiego
- 3 młode marchewki
- 1 pietruszka
- ćwierć selera korzeniowego
- pęczek botwinki
- 400 g młodych ziemniaków
- pół główki młodego czosnku (lub 2-3 ząbki twardego)
- sól i pieprz (świeżo mielone)
- pół pęczka koperku
- kwaśna śmietana do podania
11 comments:
Ach...smakowiata i wiosenna...wybieram wersję na wywarze warzywnym:)
A jutro na bazar po młodziaki.
zazdroszczę tego miesięcznego wyjazdu :) świeżych kurek pod płotem i kota skaczącego po drzewie :)
zupy też zazdroszczę, bo smakowicie wygląda :)
i nowa sygnatura tytułowa z listkiem laurowym mi się podoba! :)
Pozdrawiam!
Naglowek bardzo mi sie podoba. Zupka zreszta tez. Jaka szkoda, ze nie moge nigdzie dostac mlodej botwinki :( I zazdroszcze tak fajnego wyjazdu. Kiedys co roku (z tym, ze w wakacje) wyjezdzalam w podobne miejsce. Wystraczylo wyjsc z domu aby nazrywac maslakow pod choinkami i pachnace, gorace od slonca jezyny... To byly czasy :)
Pozdrawiam cieplo.
och, właśnie na takie zupy mam ostatnio ochotę!
Mar,nagłówek świetny.Zdjęcia zupy też.Zresztą pysznej.
Miesiąc w lesie to prawdziwy raj dla duszy.
naglowek super..a zupka rewelacja:)
Mar! Oczarowałaś mnie nagłówkiem - piękny! Czy można u Ciebie złożyć jakieś zamówienie w tej kwestii?
A zupa nie tylko pięknie pokazana, ale i z tych, które ja zawsze i chętnie zajadam:)U mnie też dziś zupa:)
Pozdrawiam Cię i cudownych leśnych chwil życzę - odpoczywaj!
Cudowne zdjęcia, naprawdę.
I.. zazdroszczę miejsca do którego się wybierasz :)
pozdrawiam i miłego wypoczynku!
Wiesz, przepiękny ten nagłówek...
A wyjazdu do lasu ogromnie zazdroszczę. Otoczenia konwalii i porannego śpiewu ptaków...
Zupa z nowalijek jest na pewno pyszna! A te świetne zdjęcia do tego - potęgują zachwyt:)
wspaniałe zdjęcia robisz!
obłędne!
a zupę chętnie zrobię.
:)
Post a Comment