09 September, 2010

curry in a hurry

Curry według Lawson w "Nigella express". Oczywiście nie obeszło się bez modyfikacji. Zrezygnowałam z soi (mrożoną ciężko dostać, z resztą nie dodawałam ze względu na mojego Maluszka). Nie dodałam też fasolki szparagowej, bo w tym roku zdecydowanie mi się przejadła, dodałam za to więcej groszku. Nigella użyła aromatyzowanej oliwy, ja na zwykłej podsmażyłam odrobinę imbiru. I to koniec modyfikacji. W przypadku tego curry nie poszłabym na większe kompromisy, np. nie zamieniłabym kolendry na pietruszkę, ani limonki na cytrynę. Bo składniki w oryginale są skomponowane perfekcyjnie. No i jeszcze jedna sprawa: mięso. W przepisie, który podaję, są piersi z kurczaka, jak na ekspresowe danie przystało. Mnie się jednak nie spieszyło i okroiłam udka, tak jak zaleca Nigella (ona pewnie ma zaprzyjaźniony mięsny, spróbujcie u nas zapytać o mięso z udek;)). Ale warto poświęcić trochę czasu na skubanie nóg, bo ich mięso jest o wiele delikatniejsze i bardziej soczyste niż to z piersi. Rozpisałam się, a miało być "in hurry". Zatem do dzieła!


Składniki:
  • 2 łyżki oliwy
  • łyżeczka utartego imbiru (ale może być w proszku)
  • pęczek dymki ze szczypiorem
  • 2 łyżki zielonej pasty curry
  • pierś z kurczaka, nie więcej niż 1 kg (lepsze jest mięso z udek)
  • duża puszka mleka kokosowego (400 ml)
  • bulionetka (Nigella dodaje jeszcze wody, ja nie dodałam)
  • łyżka sosu rybnego
  • opakowanie mrożonego groszku
  • pęczek  świeżej kolendry
Do garnka, na średnim ogniu, wlewamy oliwę i dodajemy imbir oraz pokrojoną dymkę (ja zrobiłam to nożycami prosto do gara, tak jak Nigella). Dorzucamy pastę curry i mieszamy, po czym wrzucamy mięso i podsmażamy ok 5 minut, mieszając co jakiś czas. Zalewamy wszystko mlekiem kokosowym, dodajemy bulionetkę i sos rybny. Wsypujemy groszek i większość posiekanej kolendry (zostawiamy tylko trochę do posypania gotowego curry). Mieszamy, przykrywamy i dusimy ok 10 - 15 minut, co jakiś czas mieszając.


Curry podajemy z aromatycznym ryżem (ja kocham basmati) oraz ćwiartkami limonki do skropienia i posypane na wierzchu kolendrą.

No comments: